Adameusz bardzo mi zapadł w pamięć dzięki swojej prezencji i przyjął moje zaproszenie, by uwiecznić jego życiowe dzieło w eksperymentalnych technikach. Przed Wami pierwsza część prezentacji systemu w aranżacji malowanej światłem. Część opisu Orbis Colorum, który tu możecie zobaczyć na dole strony.
“Orbis Colorum może ci służyć jako gra imprezowa, narzędzie do opowiadania historii albo wróżb, na jedno w sumie wychodzi.
Ale może też stać się czymś znacznie więcej. Możesz na swym komputerze oglądać filmiki ze śmiesznymi kotami, grać w gry i wysyłać memy, ale może też on posłużyć do napisania najlepszej powieści XXI wieku, nauczenia się nowego języka albo znalezienia miłości, podobnie jest z moimi kartami.
Orbis jest jak jezioro, możesz pluskać się na powierzchni i cudnie bawić pływając na dmuchanym krokodylu, możesz też zanurkować na kilka metrów by podziwiać dziwne ryby i światełka, to i tak jest dużo. Ale owo jezioro nie ma dna i jeśli poszukasz głębiej, spotkać możesz śpiącego Cthulhu i o wiele dziwniejsze rzeczy.
Można z tymi kartami wyprawiać naprawdę dziwne rzeczy. Niektóre z nich wymagają rozwinięcia pewnych umiejętności i regularnego ich ćwiczenia. Myślę tu głównie o takich rzeczach jak: Najprostsza medytacja Zen i koncentracja z niej wynikająca.”